kwietnia 09, 2021

Azjatycka pomoc domowa

 Jedna z pierwszych książek w moim wyzwaniu okazała się być przypadkowym strzałem w dziesiątkę. Jest to jedna z tych pozycji książkowych po które normalnie bym nie sięgnęła ale stwierdziłam, że wypadało mi dowiedzieć się coś więcej o takich unikalnych krajach jak Szanghaj czy właśnie Singapur.  Interesujące streszczenie i krótka notatka o autorce sprawiły, że "Pokój służącej" znalazł się w mojej biblioteczce. Treść okazała się tak zaskakująca, że nie potrafiłam jej odłożyć.

Książka opowiada o losach filipińskich sióstr, Tali i Dolly, które pracują jako pomoc domowa w bogatych domach brytyjskich imigrantów w Singapurze. Oprócz genialnych bohaterek, autorka wprowadza również postacie poboczne takie jak pracodawczynie Filipinek i rodziny dla których harują oraz dodaje od czasu do czasu historyjki z życia innych służących.

Historia zaczyna się gdy Tala znajduje Bloga Vandy – czyli poradnika dla bogatych Brytyjek jak radzić sobie ze swoją "niewolnicą". Tytułowa Vanda dodaje do swoich rad historie pewnych służących i swoje komentarze do sytuacji. Rozjuszona Tala zakłada konkurencyjny blog, skrywa się pod pseudonimem "Wymiataczka" i opisuje prawdziwe życie tychże niewolnic. Dlaczego niewolnice? Większość pomocy domowych zamieszkuje ciasne i niewentylowane komórki lub składziki (po przecież danie im pełnoprawnego pokoju byłoby grzechem), pracują od świtu do zmierzchu, mają ograniczony kontakt ze swoimi rodzinami i odbierane są im paszporty w momencie rozpoczęcia pracy pod agencją gospodyń.

  

„Pokój Służącej” przedstawia nam autentyczne historie kobiet z południowej Azji, które w pocie czoła i jak dla mnie, w upokarzających warunkach codziennie zmagają się z przesadzonymi wymaganiami zachodnich bogaczy. Pokazuje realia w jakich żyją tytułowe służące, jak są traktowane przez "rodziny" z którymi mieszkają i dla których robią dosłownie wszystko oraz to jak uprzedmiotowione są przez Państwo. Choć charakter książki jest dość pesymistyczny, Mitchell opisuje wszystko w sposób łatwy do czytania. Dodaje parę śmiesznawych historii aby pokazać, że Tala, Dolly i im podobne mają w sobie w dalszym ciągu chęć życia i plany na nie.

Po skończeniu tej książki, powstaje jeden duży problem. Pozostawia ona po sobie uczucie odrazy do zachodniej cywilizacji i chęć posiadania możliwości zmiany ich podejścia do gospodyń domowych. Autorka pozostawia czytelnika z identycznym nieprzyjemnym uczuciem co nagrania lub zdjęcia, z biednych krajów afrykańskich, publikowane przez UNICEF. Chcesz coś zrobić ale nie wiesz jak. Filipinki mają jednak drogę ucieczki, mogą wrócić do swoich krajów i żyć z rodziną. Nie będą już tyle zarabiać i im pomagać na odległość ale mogą zerwać z tym chorym niewolnictwem…. Mieszkańcy Afryki już takiej opcji powrotu niestety nie mają.


Pomimo tych ostatnich negatywnych słów, książkę jak najbardziej polecam.
 Historia warta swojej ceny.


Moją książkę zakupiłam w Empiku już jakiś czas temu więc nie wiem czy jest tam dostępna. Jeśli przekonałam was do niej i planujecie zakup to zapraszam na bezpośrednią stronę Wydawnictwa Literackiego lub także do salonu Empik 😇


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Project-Pati , Blogger